Kontrowersyjna dotacja Senatu. Ujawniono zdumiewające szczegóły
Na początku października wyszło na jaw, że w ramach konkursu zorganizowanego przez Senat ponad 57 tys. zł trafiło do fundacji Otwarty Dialog, która w ramach wydarzenia "Londyńskie czwartki literackie" promowała skandaliczne książki. 29 września odbyło się spotkanie z Aleksandrą Sarną, autorką książek "Debil" i "Alfons" o byłym oraz obecnym prezydentach RP.
Dotacja Senatu dla FOD. Ujawniono szczegóły
Sprawie postanowiła przyjrzeć się bardziej Wirtualna Polska. Z ustaleń portalu wynika, że w organizacji spotkań z polskimi pisarzami w Londynie fundacji Otwarty Dialog pomagać miało wydawnictwo Meridian Publishing Ltd, które nie wydało nic oprócz książki swojego właściciela i jego kolegi.
Co ciekawe, w chwili przyznania przez Senat dotacji firma ta już nie istniała.
Wpisano ich we wniosku. "Nic mi o tym nie wiadomo"
Na tym jednak nie koniec kontrowersji. Okazuje się bowiem, że we wniosku konkursowym FOD i nieistniejące dziś wydawnictwo napisano, że w organizowanych przez nie spotkaniach w Londynie udział wziąć mają m.in. prof. Norman Davies, dziennikarka Renata Grochal, czy pisarze Jakub Żulczyk i Igor Brejdygant. Problem w tym, że żadne z nich nie wyraziło chęci udziału w takim przedsięwzięciu.
Agent prof. Daviesa przyznał, że "otrzymali zaproszenie dla profesora do udziału w wydarzeniu organizowanym przez Meridian Publishing, ale zaproszenie nie zostało przyjęte ze względu na wcześniejsze zobowiązania". Sam historyk uznał sprawę za "bardzo ciekawą".
– O ile mi wiadomo, nie mam żadnego związku z Fundacją Otwartego Dialogu i nie słyszałem o Londyńskich Czwartkach Literackich. Obawiam się, że różne osoby wykorzystują moje nazwisko w niecnych celach. Na początku tego roku odkryłem, że ktoś w Polsce założył stronę internetową z przyciskiem "SKONTAKTUJ SIĘ Z NORMANEM DAVIESEM". Po kliknięciu tego przycisku nawiązywano kontakt z tą osobą, a nie ze mną – powiedział Norman Davies.
O "nachalnej osobie", która próbowała zaprosić ją na spotkanie w Londynie, jednak bezskutecznie opowiedziała portalowi Renata Grochal. – Nie chciałam skorzystać z tego zaproszenia. Pamiętam, że gdy powiedziałam, że mam bardzo dużo pracy, ten człowiek stwierdził, że on też, ale jest sobie w stanie wszystko dobrze zorganizować. Ostatecznie podziękowałam za propozycję – relacjonowała dziennikarka.
Igor Brejdygant podkreślił z kolei, że nic mu nie wiadomo o tym, aby go gdzieś wpisano i nie ma pojęcia, czym są "Londyńskie czwartki literackie". O projekcie nie słyszał również Jakub Żulczyk. Pisarz przyznał, że ma wiele spotkań, ale o wyjeździe do Londynu raczej by pamiętał.
Po skontaktowaniu się z agentem Żulczyka portal uzyskał informację, że nie otrzymał on żadnej oferty wyjazdu do Londynu.
Środki poszły na spotkania z antypisowskimi działaczami
WP zauważa, że w swoim wniosku FOD zobowiązała się do organizacji spotkań w określonych dniach: 8 maja, 5 czerwca, 4 września, 2 października, 6 listopada i 4 grudnia. "Dotychczas żadne nie odbyło się w terminie. A jedynie w jednym uczestniczyły osoby wpisane do wniosku" – czytamy.
Jak podkreśla autor artykułu Szymon Jadczak, środki zamiast na promocję polskiej literatury poszły na spotkania z antypisowskimi działaczami.